Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2024

Kochane bombelki

Jak to u leciwych ludzi bywa, wspominam czasami swoje szkolne lata. Oczywiście nie wszystko w nich wspominam mile – ba, wiele panujących wtedy zasad uważam za słusznie zaniechane. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że tamte czasy i tamta szkoła uczyły nas samodzielności i zaradności. Do tego stopnia, że całkiem sporo przedstawicieli mojego pokolenia (i starszych) umiało nawet udatnie podrabiać podpis przynajmniej jednego z rodziców, żeby móc podpisywać uwagi czy złe oceny w dzienniczkach i zeszytach. A rodzice o wielu sprawkach dowiadywali się (jeśli w ogóle) dopiero podczas wywiadówek. Podczas przerw uczniowie karnie spacerowali po korytarzu, czego uważnie pilnowali nauczyciele i dyżurni uczniowie. Oczywiście krnąbrne natury szukały sposobów obchodzenia – a nawet po prostu łamania – obowiązujących nakazów i zakazów. Każdy znał przynajmniej jedno wyjście ze szkoły (np. przez okno), z którego można było skorzystać, żeby wyskoczyć do sklepu po jogurt truskawkowy albo oranżadę. W starszych klasa...

Ocena do oceny

  Biorąc pod uwagę podejście obecnego kierownictwa resortu do kwestii edukacji pytanie brzmiało nie „czy?”, ale „kiedy?” na tapet trafi sprawa oceniania. I nie wiem, czy to efekt uczenia się na wcześniejszych błędach, czy po prostu kampania wyborcza, ale tym razem resort zapowiedział, że wsłucha się w głos nauczycieli. A jako że jestem jednym z nich, pozwolę sobie swój głos (mocno ostatnio osłabiony w formie „audio”, ale wciąż donośny w piśmie) dołożyć do publicznego dyskursu. Że obecny system ocen jest zły to nikogo nie trzeba przekonywać. Postaram się wymienić główne wady obecnego systemu – których wyeliminowanie powinno być priorytetem władz oświatowych. Po pierwsze sześciostopniowa skala ocen nie przekazuje żadnej informacji. Poza najniższą oceną – niedostateczną – pozostałe mają znaczenie wyłącznie ambicjonalne, bo ich efekt jest dokładnie taki sam. Równie dobrze można by jeszcze skrócić tę skalę do trzech ocen: „nie zaliczył”, „zaliczył”, „wybitny”, bo do tego wszak sprow...