Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2025

Zachowuj się, Jasiu!

  Jedną z propozycji, dość intensywnie ostatnio promowaną przez jej twórców jest zmiana zasad oceniania zachowania: zamiast obecnej, sześciostopniowej skali ma zostać wprowadzona forma samooceny dokonywanej przez uczniów w oparciu o indywidualne rozmowy z wychowawcą. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się być słuszny: uczeń dokonuje refleksji nad swoim zachowaniem pod kierunkiem mentora, czyli ma szansę zrozumieć dlaczego jego określone postawy są lub nie są akceptowalne. To tak na pierwszy rzut oka. „Eksperci”, którzy wpadli na ten pomysł przyjęli – niczym nieuprawnione – założenie, że każdy uczeń, nawet najbardziej zdemoralizowany klasowy chuligan w wyniku rozmowy z wychowawcą zachowa się jak przestępca po rozmowie z serialowym ojcem Mateuszem – ukorzy się i dokona „obywatelskiej samokrytyki” poddając się dobrowolnie wszelkim konsekwencjom... O święta naiwności! Samoocena – często (jeśli wychowawca ma czas i zapał) oparta o wiele wskaźników – jest elementem wystawienia oceny ...

Dlaczego nie da się zreformować szkoły?

  Pytanie w tytule sugeruje, że szkoła nie da się zreformować. Tymczasem najtęższe umysły polskiej edukacji – skupione m.in. w Instytucie Burzenia... przepraszam Badań Edukacyjnych – właśnie usiłują przeprowadzić największą od czasów ministra Handtkego reformę tej, jakże ważnej sfery funkcjonowania państwa i społeczeństwa. A tu nagle wychodzę taki ja (nawet nie cały na biało) i twierdzę, że się nie da. W dodatku chcę to argumentować. No ale niech mi będzie – spróbuję. Najpierw – jak na matematyka przystało – określę przestrzeń, w której będę przeprowadzał dowód. Otóż mówiąc o szkole mam na myśli szkołę państwową i publiczną, podlegającą administracyjnie jednostkom samorządu terytorialnego, a merytorycznie – ministrowi właściwemu ds. edukacji. Szkołę, która objęta jest (na poziomie podstawowym) obowiązkiem szkolnym, a powyżej podstawowego – obowiązkiem nauki. A zatem szkoła, do której musi iść każdy. Głównym – i w zasadzie jedynym – powodem, dla którego opisana wyżej szkoła ni...

Instytut Burzenia Edukacji

  Instytut Badań Edukacyjnych, który na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej (i za grube miliony) przygotowuje największą od czasów ministra Handtkego reformę edukacji zaczął ją od... zreformowania matematyki. Ale po kolei... Reformatorzy z IBE – nie chcąc powielać błędów swoich poprzedników – postanowili, że teraz to „nauczyciele będą targać reformą, a nie reforma nauczycielami”. Ogłosili więc wielkie prekonsultacje, porobili ankiety i na ich podstawie radośnie ogłosili pierwszy postulat, który – jakoby – zgłosili sami nauczyciele. Tym postulatem jest zmniejszenie z 4 do 3 liczby godzin fizyki i chemii w dwuletnim cyklu nauczania w klasie siódmej i ósmej szkoły podstawowej. Tak – pomysłodawcy z IBE podkreślają, że tego właśnie najbardziej chcieliby nauczyciele fizyki i chemii. Rzecz w tym, że IBE posłużyło się tu logiką rodem z Radia Erewań (starsi pamiętają): „nie samochody tylko rowery, nie w Moskwie tylko w Leningradzie i nie rozdają tylko kradną”... Bo ankietowani nauczy...