Smartfonoza
Gdy czytam coraz to kolejne artykuły dotyczące szkodliwości używania smartfonów odnoszę czasem wrażenie, że cofnąłem się do czasów pierwszych kolei żelaznych, których budowa wywoływała obawy, że krowy przestaną znosić jajka, a kury – dawać mleko... Czy może odwrotnie – nieważne... Nie znam się na tyle na medycynie i psychologii, żeby zostać denialistą zaprzeczającym negatywnemu wpływowi urządzeń ekranowych: smartfonów, tabletów i komputerów na zdrowie człowieka, zwłaszcza młodego. Więc nie będę zaprzeczał. Ale powrócę do wspomnianych wcześniej kolei żelaznych. Oczywiście, że ich rozwój spowodował rozmaite, nieznane wcześniej zagrożenia: zanieczyszczenie powietrza dymem z kominów lokomotyw, pożary wywołane wylatującymi z nich iskrami, wzrost hałasu, wypadki... Ale czy z tego powodu ktokolwiek choćby zasugerował zamknięcie kolei i powrót do wcześniejszych metod przemieszczania się? Ależ skąd – stawia się na poprawę ich jakości (również pod względem stwarzanych zagrożeń), ale rozwij