Dzień Edukacji Narodowej

 

W Dniu Edukacji Narodowej całej polskiej edukacji chciałbym życzyć przede wszystkim mądrości. Żebyśmy mądrzy byli my – nauczyciele. I w swej mądrości pamiętali, że nasi uczniowie dopiero się uczą, więc mają prawo pewnych rzeczy nie wiedzieć. I nawet jeśli już się dowiedzieli, to mają prawo nie pamiętać. Żebyśmy oceniając pamiętali, że ocena jest przede wszystkim informacją, a nie nagrodą czy karą.  Żebyśmy nie zapominali, że dziecko nie jest programowalnym robocikiem, ale ludzką istotą, która ma emocje, która często spotyka się ze stresogennymi sytuacjami – tak w szkole, jak i poza nią – i która nie zawsze musi być grzeczna, uśmiechnięta i przyjazna. Dokładnie tak samo, jak my nie musimy zawsze tacy być. Bo w naszej mądrości musimy zdać sobie sprawę również z tego, że także i my jesteśmy tylko ludźmi, którzy przeżywają radości i smutki, którzy odnoszą sukcesy i porażki, którzy mogą być zmęczeni, chorzy, znużeni. W naszej mądrości musimy nauczyć się, że oprócz pracy zawodowej mamy też życie prywatne i musimy umieć godzić jedno z drugim. Musimy też pamiętać, że ten – jakże wspaniały (tak uważam – to nie jest ironia) – zawód wybraliśmy świadomie znając wszystkie jego plusy i minusy. I że powinniśmy – niezależnie od okoliczności – wykonywać go najlepiej, jak to tylko możliwe. Ale oczywiście nie możemy też wstydzić się głośno mówić, że oczekujemy za naszą pracę godziwego wynagrodzenia.

Życzę polskiej edukacji, żeby mądrzy byli ci, którą nią kierują. Żeby zdali sobie sprawę ze znaczenia oświaty dla całego społeczeństwa i przestali rozważać ją wyłącznie w kategoriach kosztów – a zwłaszcza szukania oszczędności. Na edukacji nie można oszczędzać. Należy ją traktować jak inwestycję w przyszłość. Dobra edukacja dzisiaj, to wykształceni ludzie za kilkanaście i kilkadziesiąt lat. To rozwój nauki i gospodarki. A dobra edukacja nie może być tania. I nie chodzi tylko o same wynagrodzenia – aczkolwiek one zapewne kosztować będą najwięcej. To kwestia odpowiedniej organizacji szkół: ich siatki, liczby klas i liczby uczniów w klasie. To nowoczesne programy nauczania opatrzone nowoczesnymi środkami dydaktycznymi. To multimedialne podręczniki, interaktywne tablice, wyposażone w nowoczesne pomoce dydaktyczne pracownie przedmiotowe. To również zaplecze socjalne szkoły: stołówki czy miejsca, w których uczniowie i nauczyciele mogą wypoczywać między lekcjami. To nowocześnie wyposażone miejsca pracy dla nauczycieli, w których bez zapisywania się w kolejkę można skorzystać z komputera czy drukarki. To całe to drobne wyposażenie: od papieru do ksero po przedłużacze. Nowoczesna szkoła to również szkoła, w której nauczyciel – nawet nauczyciel informatyki – nie musi jednocześnie być serwisantem sprzętu komputerowego, ale w której jest odpowiedni pracownik, który tym się zajmuje. Na to wszystko muszą się znaleźć pieniądze, bo bez tego będziemy nadal udawali, że mamy edukację.

Życzę wreszcie polskiej edukacji, żeby mądrzy byli rodzice, których dzieci uczymy. Żeby potrafili zaufać mądrym nauczycielom, którzy naprawdę wiedzą co robią. Żeby kochali swoje dzieci mądrze: bezwarunkowo, ale też i bez zaślepienia. Żeby zrozumieli, że obowiązki i wynikające z nich konsekwencje są naturalnym elementem procesu wychowania, bez którego nie uda się osiągnąć celu. Mądrzy rodzice wespół z mądrymi nauczycielami, w mądrze zorganizowanej szkole wychowają mądrych ludzi, którzy doskonale odnajdą się w społeczeństwie.

Popuściłem wodze fantazji… Mądrość? Równie dobrze mógłbym życzyć sobie, żeby po szkolnych boiskach biegały różowe jednorożce…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polak z profilu

Cudze chwalicie...

Panem et circenses