Posty

Wolnoć Tomku

  Na łamach „strefy edukacji” – portalu będącego częścią platformy i.pl – p. Katarzyna Mazur podzieliła się swoimi refleksjami dotyczącymi autonomii nauczycieli. Konstatacja Autorki – że autonomia zanika – nie jest jakoś szczególnie odkrywcza. Nie tylko osoby, które pracują w szkole, ale każdy kto śledzi sytuację panującą w edukacji nieuchronnie musi dojść do podobnego zdania. Autorka – powołując się nie tylko na własne doświadczenia, ale również wypowiedzi innych nauczycieli i specjalistów od edukacji – upatruje w tym z jednej strony przeszkody w poprawnym funkcjonowaniu systemu edukacji, z drugiej zaś – powodu do narzekania dla nauczycieli. Tylko czy tak jest naprawdę? Zacznijmy od poszukania odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście obecny stan – nazwijmy to umownie – formalno-prawny tak bardzo ogranicza autonomię nauczyciela. Pewnie każdy nauczyciel w tym momencie pomyśli o zakazie zadawania prac domowych. I będzie miał rację, bo rzeczywiście jest to rażący przykład ograniczeni...

Repetitio est mater studiorum

  Jutro zaczynają się tegoroczne matury. Dr Robert Zakrzewski – szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – w wywiadzie udzielonym Karolinie Słowik z „Gazety Wyborczej” uspokaja abiturientów, że tegoroczna matura nie będzie się znacząco różnić od grudniowych testów diagnostycznych czy matur z poprzednich lat. Podpowiada też sposób przygotowania się do egzaminu z matematyki: wystarczy rozwiązać arkusze z poprzednich lat, bo przecież liczba typów zadań z matematyki jest zamknięta... Tak, on naprawdę to powiedział. Matematyka, której obecność na maturze tłumaczona jest tym, że przedmiot ten jak żaden inny uczy logicznego myślenia, sprowadzona została przez szefa CKE do tępego wkuwania procedur i schematów rozwiązywania zadań – bo nawet nie wzorów (te są w tablicach). Galileusz nazwał matematykę językiem, w którym Bóg opisał świat. Dzisiaj powszechnie określa się ją mianem „królowej nauk”, bo leży u podstaw wszystkich dyscyplin naukowych, porządkując całą wiedzę i umożliwiając jej anali...

Ad vocem

Portal „strefa edukacji” działający na platformie informacyjnej i.pl opublikował 18 i 21 kwietnia dwie części wywiadu przeprowadzonego przez p. Magdalenę Ignaciuk z dr. Karolem Dudkiem-Różyckim, chemikiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przewodniczącym Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych, a ostatnio również – z ramienia PSNPP – członkiem Rady ds. Monitorowania Wdrażania Reformy Oświaty im. KEN... Uff, długa tytulatura. Budzi respekt... Ale ad rem. Dr Dudek-Różycki poruszył w tym wywiadzie kwestię jakości kadry pedagogicznej patrząc na nią przez pryzmat zarówno oczekiwań stawianych reformie, jak i obaw z nią związanych. Może zanadto upraszczam, ale obawy środowiska nauczycielskiego związane z tak ogromną przebudową systemu Rozmówca upatruje głównie w braku odpowiednio przygotowanej kadry pedagogicznej. A mówiąc jeszcze prościej – że to my, nauczyciele do tej reformy zwyczajnie nie dorastamy. W wywiadzie pojawia się poważne oskarżenie dotyczące nauczycieli, ...

Science fiction

  Przygotowywana pełną parą przez IBE na zlecenie resortu edukacji reforma odsłania coraz to nowe elementy pakietu. Co prawda zarówno nowe kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak i kierownictwo IBE zapowiadało, że przygotowywana reforma będzie konsultowana z nauczycielami, ale – jak na razie – konsultacje sprowadzają się do komunikowania nauczycielom kolejnych planów. Oczywiście na każdym kroku panie ministerki podkreślają, że wszystko to ma na celu poprawę dobrostanu i – przede wszystkim – prestiżu nauczycieli. No cóż, jesteśmy chyba trochę mało rozgarnięci, bo nie dostrzegamy tych starań... Ale do rzeczy. Jednym z najnowszych pomysłów jest ograniczenie godzin zajęć z fizyki i chemii z czterech do trzech w cyklu edukacyjnym oraz przywrócenie przyrody nie tylko w klasie czwartej, ale również w piątej i szóstej. Część treści z fizyki i chemii, które – przez zmniejszenie liczby godzin – nie znajdą miejsca na lekcjach z tych przedmiotów, ma znaleźć się właśnie w zakresie m...

Zachowuj się, Jasiu!

  Jedną z propozycji, dość intensywnie ostatnio promowaną przez jej twórców jest zmiana zasad oceniania zachowania: zamiast obecnej, sześciostopniowej skali ma zostać wprowadzona forma samooceny dokonywanej przez uczniów w oparciu o indywidualne rozmowy z wychowawcą. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się być słuszny: uczeń dokonuje refleksji nad swoim zachowaniem pod kierunkiem mentora, czyli ma szansę zrozumieć dlaczego jego określone postawy są lub nie są akceptowalne. To tak na pierwszy rzut oka. „Eksperci”, którzy wpadli na ten pomysł przyjęli – niczym nieuprawnione – założenie, że każdy uczeń, nawet najbardziej zdemoralizowany klasowy chuligan w wyniku rozmowy z wychowawcą zachowa się jak przestępca po rozmowie z serialowym ojcem Mateuszem – ukorzy się i dokona „obywatelskiej samokrytyki” poddając się dobrowolnie wszelkim konsekwencjom... O święta naiwności! Samoocena – często (jeśli wychowawca ma czas i zapał) oparta o wiele wskaźników – jest elementem wystawienia oceny ...

Dlaczego nie da się zreformować szkoły?

  Pytanie w tytule sugeruje, że szkoła nie da się zreformować. Tymczasem najtęższe umysły polskiej edukacji – skupione m.in. w Instytucie Burzenia... przepraszam Badań Edukacyjnych – właśnie usiłują przeprowadzić największą od czasów ministra Handtkego reformę tej, jakże ważnej sfery funkcjonowania państwa i społeczeństwa. A tu nagle wychodzę taki ja (nawet nie cały na biało) i twierdzę, że się nie da. W dodatku chcę to argumentować. No ale niech mi będzie – spróbuję. Najpierw – jak na matematyka przystało – określę przestrzeń, w której będę przeprowadzał dowód. Otóż mówiąc o szkole mam na myśli szkołę państwową i publiczną, podlegającą administracyjnie jednostkom samorządu terytorialnego, a merytorycznie – ministrowi właściwemu ds. edukacji. Szkołę, która objęta jest (na poziomie podstawowym) obowiązkiem szkolnym, a powyżej podstawowego – obowiązkiem nauki. A zatem szkoła, do której musi iść każdy. Głównym – i w zasadzie jedynym – powodem, dla którego opisana wyżej szkoła ni...

Instytut Burzenia Edukacji

  Instytut Badań Edukacyjnych, który na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej (i za grube miliony) przygotowuje największą od czasów ministra Handtkego reformę edukacji zaczął ją od... zreformowania matematyki. Ale po kolei... Reformatorzy z IBE – nie chcąc powielać błędów swoich poprzedników – postanowili, że teraz to „nauczyciele będą targać reformą, a nie reforma nauczycielami”. Ogłosili więc wielkie prekonsultacje, porobili ankiety i na ich podstawie radośnie ogłosili pierwszy postulat, który – jakoby – zgłosili sami nauczyciele. Tym postulatem jest zmniejszenie z 4 do 3 liczby godzin fizyki i chemii w dwuletnim cyklu nauczania w klasie siódmej i ósmej szkoły podstawowej. Tak – pomysłodawcy z IBE podkreślają, że tego właśnie najbardziej chcieliby nauczyciele fizyki i chemii. Rzecz w tym, że IBE posłużyło się tu logiką rodem z Radia Erewań (starsi pamiętają): „nie samochody tylko rowery, nie w Moskwie tylko w Leningradzie i nie rozdają tylko kradną”... Bo ankietowani nauczy...